wtorek, 10 listopada 2009

Zad 3- Alusiak123

Amelia była zwykłą nastolatką, z rodzaju tych, na które nigdy nie zwrócilibyśmy uwagi. Znienawidzona przez rówieśników, bo jej jedyną miłością były książki. Z wyglądu przypominała ducha, przynajmniej tak mówili jej wszyscy; szkliste oczy, blada cera i wiecznie smutny wyraz twarzy budziły niepokój.Tego dnia tuz przed wschodem słońca ogarnęła ją nieodparta chęc wyjścia na zewnątrz. Ubrana w koszule nocna wyszła nie mówiac nic nikomu. Jej kroki pokierowały się na pobliski cmentarz.
Na cmentarzu było jasno jak w dzień, na każdym nagrobku stało przynajmniej sześc zniczy. Amelia spacerowała pośród nagrobków, próbowała odczytywac częściowo zatarte napisy, lecz nagle przed nią otworzyła się otchłań. Straciła przytomnośc.
__
- Budzi się
Jej oczom ukazały się duchy. Nie widziała ich nigdy przedtem, ale nie miała żadnych wątpliwości że to one. Przypominały zjawy jakie oglądała na starych fotografiach, takich z początków XX w.
- Długo masz zamiar tak leżec?
- Już, już wstaję. Kim jesteście?
- Rozumiem, że to pytanie retoryczne?
- Chciałam się tylko upewnic.
Tłum zaczął się rozchodzic.
- Chodź za mną.
Była to kobieta w bliżej nieokreślonym wieku. Amelię zachwyciły jej pięknie kasztanowe włosy.Jesteś jedną z nowych?
- Nie, tak mi się wydaję. Byłam na cmentarzu i wpadłam w jakąś dziurę.
- Przejścia. Ostatnio otwierają się niezwykle często. Ktoś powinien coś z tym zrobic.
Dziewczyna jej nie słuchała. Zajęta była poznawaniem nowego miejsca. Szły wąską wybrukowaną uliczką. Po obu stronach stały kolorowe kamieniczki, jakie można spotkac na rynkach niewielu miast. Co jakiś czas uliczką przejeżdżały dorożki. Widziała też ludzi w strojach z epoki kłaniających się sobie z daleka.
- Gdzie my właściwie idziemy?
- Najpierw do mnie, bo widzę że jesteś zmarznięta i na pewno głodna. A potem zaprowadzę cię do księdza.
- Po co?
- Jak to po co? Przecież musisz wrócic do siebie.
- Nie wiem, czy chcę wracac.
- Jak to?
- Zycie jest okropne.Cała rodzina jest zapatrzona na moje siostry, całkowicie zapominajac o moim istnieniu. A w szkole nie mam się nawet do kogo odezwac - Amelka stanęła w miejscu i odwróciła wzrok.- Ależ kochanie! To wcale nie są problemy! Gdybyś była śmiertelnie chora, nie miała nóg i B.g wie co jeszcze, to zrozumiałabym. Ale to? Za kilka lat spojrzysz z góry na te swoje całe siostrzyczki i szkolnych "przyjaciół", będziesz mądra, piękna, szczęśliwa i będziesz śmiac się do rozpuku z tych bzdur, które teraz wygadujesz. Poza tym, prędzej czy później wrócisz tutaj. Przekonałam cię?
- Tak.
___
- Amelciu? Wróciłaś nareszcie! Nawet nie wyobrażasz sobie jak się martwiłam! Gdzie byłaś?
Amelia i jej mama wpadły sobie w ramiona. Na twarzy dziewczyny po raz pierwszy od dłuższego czasu pojawił się uśmiech.
Koniec.
___________________________________________________________________________________________
Praca Alusiak123, Zadanie 3, na konkurs Amenity.
Komentować :>

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

``.Cała rodzina jest zapatrzona na moje siostry,`` powinno byc 'w moje siostry' wg. mnie.
Jakieś to takie... no nie wiem. Widzę błędy z którymi źle się to czyta. Plus że jest w końcu jakiś dialog, jakaś akcja...
daję 6,5/10